#4 Pory posiłów

Włoskie życie zawodowe i towarzyskie toczy się w rytmie odmierzanym porami posiłków. I choć w większości sytuacji społecznych nasze spóźnienie, na przykład na koncert, wykład lub spotkanie biznesowe, zostanie potraktowane z przymrużeniem oka to akurat przegapienie pory obiadu może skutkować długotrwałym burczeniem w brzuchu. Jak to możliwe w kraju, w którym wszystko wydaje się kręcił wokół jedzenia?

Jedną z pierwszych sytuacji, które zadziwiły mnie po tym jak pojechałam do Włoch, by tam trochę pomieszkać, był dość zagadkowy wtedy dla mnie komunikat często pojawiający się w różnego rodzaju ogłoszeniach. Brzmiał on: chiamare nelle ore dei pasti, czyli “proszę dzwonić w porach posiłków”. Dla mnie, studentki pochodzącej z kraju, gdzie do głównego posiłku można zasiąść z równym powodzeniem o 11:00, jak i o 18:00 i ciągle nazywać go obiadem, był on równie niezrozumiały, co intrygujący. Bo skąd ja niby mam wiedzieć kiedy autor ogłoszenia lubi jadać? 

Wkrótce okazało się, że wiele reguł we Włoszech można nagiąć, jednak pory posiłków są święte. Oczywiście, mogą się nieznacznie różnić między regionami lub poszczególnymi rodzinami (choć z moich obserwacji wynika, że w tym drugim przypadku różnice w ramach regionu raczej nie przekroczą kilkudziesięciu minut). Taka sytuacja ma swoje bardzo praktyczne konsekwencje, które mogą skomplikować życie zagranicznego turysty, dlatego przed wyjazdem do Włoch warto poznać taki posiłkowy rozkład jazdy. 

I tak dzień we Włoszech rozpoczyna się od… colazione, czyli śniadania. I tu napotykamy prawdziwą językową zagwozdkę! – no bo tak jak to jest możliwe, że nasze słowo kolacja przypomina włoskie śniadanie? 

Sytuacja robi się jeszcze dziwniejsza, jeśli zastanowimy się głębiej nad pierwotnym znaczeniem tego słowa – etymologicznie colazione i kolacja nawiązują do wspólnego posiłku, w którego przygotowaniu każdy z ucztujących miał swój udział i któremu towarzyszy rozmowa. Nie zważając na to, my używamy go na określenie wieczornego posiłku, który w polskiej tradycji ustępuje miejsca śniadaniu i obiadowi –  często jest skromny, jada się go wcześniej a niektórzy bez żalu z niego w ogóle rezygnują.  Włosi natomiast, równie przewrotnie, określają nim poranny posiłek, który często ogranicza się do filiżanki kawy wypitej na stojąco przy barze, której czasem towarzyszy coś słodkiego. Ale czy ktoś powiedział, że język musi być logiczny?

Jeśli chodzi o porę śniadania, tutaj mamy największą dowolność.Ale gdy wstaniemy późno i zbliża się już pora włoskiego obiadu, najlepiej w ogóle ze śniadania zrezygnować.

Późno to znaczy kiedy? Z moich obserwacji wynika, że obiad we Włoszech najczęściej jada się między 13:00 a 15:00. Godzina ta podyktowana jest również oficjalną przerwą obiadową, tak zwaną pausa pranzo, która rozpoczyna się około godziny 12:30 lub 13:00 i trwa co najmniej do 14:30, ale czasem nawet do 17:00. Większość sklepów jest wtedy nieczynna (za wyjątkiem tych, które mają orario continuato, co oznacza właśnie, że są otwarte bez przerwy przez cały dzień), natomiast otwierają się restauracje. Uwaga! Po zakończeniu pausa pranzo za wyjątkiem miejsc wyjątkowo nastawionych na ruch turystyczny, restauracje się zamykają, zatem kto nie zdąży zjeść w wyznaczonych godzinach, nierzadko musi wytrzymać aż do kolacji! Co ciekawe, choć popularne międzynarodowe sieci fast foodowe otwarte są przez cały dzień to w godzinach włoskich posiłków powinny nazywać się slow foodowymi – z reguły chętnych na posiłek jest wtedy tak wielu, że nie ma możliwośći obsłużenia ich szybko. 

Cena, czyli kolacja to najważniejszy posiłek dnia. Szczególnie w dni powszednie można go celebrować, ponieważ w przeciwieństwie do pory obiadowej nie krąży nad nami widmo rychłego powrotu do pracy czy na zajęcia. Restauracje na kolację otwierają się około 19:00 lub 20:00 i mniej więcej o tej porze większość Włochów zasiada do stołu. Jeśli jest ona wydarzeniem towarzyskim, często bywa poprzedzona spotkaniem w barze przy koktajlu lub lampce wina i przekąskach, zwanym aperitivo. W ostatnich latach, szczególnie w większych miastach, popularne stało się również połączenie obu tych posiłków, czyli apericena – jest to luźne spotkanie w lokalu, gdzie zamawiając napoje możemy korzystać z obfitego bufetu przekąsek i ciepłych dań. 

Jak sami widzicie taki rozkład posiłków powoduje, że harmonogram dnia już dzięki temu staje się dość napięty. Gdzie tu jeszcze wcisnąć pracę, uczelnię czy wydarzenia kulturalne? Studenci włoscy, których miałam okazję poznać podczas mojego Erasmusa, w czasie sesji mobilizowali się do nauki między śniadaniem a obiadem oraz po pausa pranzo, czyli między 17:00 a 20:00. Co ciekawe, nauka po kolacji była postrzegana jako coś niestosownego. 


Zupełnie inną strategię działania przyjęła moja francuska współlokatorka, która lubiła imprezować, w związku z czym zazwyczaj dość późno kładła się spać. Jako że budziła się około 13:00, czyli wtedy kiedy zaczynała się pausa pranzo, najczęściej dosypiała jeszcze do 17:00, bo skoro i tak wszystko było zamknięte to nie opłacało się wstawać wcześniej. Ja najchętniej wstawałam dość wcześnie i korzystałam z poobiedniej drzemki, by później móc dłużej cieszyć się wieczorem. Tę strategię stosuję ciągle podczas wypoczynkowych pobytów w Italii – ma ona także tę zaletę, że po wczesnym i lekkim śniadaniu na obiad jestem już porządnie głodna i nie ma ryzyka, że go przegapię.

Włoskie słowa i wyrażenia, które pojawiły sie w odcinku:

chiamare nelle ore dei pasti
colazione
pranzo
pausa pranzo
orario continuato
cena
aperitivo
apericena

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *