#16 Sierpień

W sierpniu Włochy są zamknięte. A przynajmniej tak to może wyglądać z perspektywy kogoś, kto właśnie ten miesiąc wybrał na odkrywanie włoskich miast. Ciemne okna w mieszkaniach, opuszczone rolety sklepowe i niewidoczne szyldy czy po prostu brak przechodniów na ulicach zbłąkanemu turyście mogą przywodzić na myśl zbliżającą się apokalipsę. Amatorzy załatwiania spraw przez telefon mogą wtedy liczyć na uprzejmość i cierpliwość automatycznych sekretarek informujących pogodnym głosem o tym, że firma, do której właśnie się dodzwonili, otworzy się ponownie, gdy wszyscy wrócą z wakacji.

Jednak zupełnie odrębne wrażenie będą mieli ci, którzy za cel swojej sierpniowej podróży obiorą nadmorskie plaże, których we Włoszech wszak nie brakuje. Tutaj przyda się prawdziwy instynkt drapieżnika, by o świcie rozłożyć ręczniki plażowe w upatrzonej lokalizacji (zapomnijcie o parawanach – te nie są we Włoszech mile widziane). 

Wszystko stanie się jasne, gdy przespacerujemy się po którymś z nadmorskich campingów – znajdziemy tam nie tylko samych mieszkańców opuszczonych w sierpniu miast, ale również ich lodówki, zmywarki, kanapy i inne niezbędne podczas letniego wypoczynku sprzęty, które w tym czasie zamieszkują nadmorskie rezydencje złożone z licznych namiotów i przyczep.

Po co właściwie Wam to wszystko opowiadam? Żeby uświadomić Wam, że sierpień to we Włoszech miesiąc, w którym trochę nie wypada pracować. Wypada za to jechać nad morze, rozbić obozowisko na campingu czy uczestniczyć w tzw. sagrach, czyli, upraszczając nieco, festiwalach jedzenia (pamiętacie jak mówiłam Wam, że posiłki to we Włoszech rzecz święta – tutaj znalazło to odzwierciedlenie nawet w nazwie, bo sagra pochodzi od łacińskiego słowa sacrum). Wypada celebrować lato i nie myśleć o zadaniach i terminach. I to właśnie zamierzam robić w sierpniu, dlatego w tym miesiącu nie pojawią się nowe odcinki Apetytu. Jak każdy szanujący się tasiemiec w okresie wakacyjnym dam Wam szansę na nadrobienie apetycznych zaległości i przesłuchanie zaległych odcinków. A może powrót do tych, które najbardziej Wam się podobały?

Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, jesienią pojawi się drugi sezon Apetytu, w którym przeanalizujemy kolejne apetyczne przepisy i poznamy włoskie regiony od kuchni. O wszystkim dowiecie się profilu podcastu na Facebooku lub Instagramie, gdzie postaram się również w sierpniu publikować apetyczne ciekawostki. 

Zanim oddam się słodkiemu lenistwu (które po włosku określa się mianem dolce far niente, czyli słodkie nicnierobienie), chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię. Wszystko zaczęło się od pizzy – to właśnie jej był poświęcony odcinek Apetytu, który, jak wynika z ciągle rosnącej liczby odsłuchań, przypadł Wam do gustu. Pandemiczna rzeczywistość bardzo namieszała w branży gastronomicznej a widmo czwartej fali nie ułatwia prowadzenia tego typu działalności. Właśnie dlatego myślę, że właśnie teraz szczególnie warto wspierać wszystkie te miejsca, którym udało się przetrwać oraz takie, które niedawno i w których można zjeść wyborną włoską pizzę. W związku z tym postanowiłam na moich stories regularnie dzielić się z Wami pizzeriami, które znam i lubię, w nadziei, że być może je kiedyś odwiedzicie, jeśli będziecie akurat w okolicy. Zachęcam Was do zrobienia tego samego – jeśli w swoim story z polecakją oznaczycie profil Apetytu, udostępnię Waszą rekomendację, żeby wieść o pizzeriach, które uwielbiacie trafiała do coraz szerszego grona osób z apetytem na włoszczyznę.

Życzę Wam bardzo apetycznych wakacji i do usłyszenia jesienią!

Włoskie słowa i wyrażenia, które pojawiły się w odcinku:

sagra
dolce far niente

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *